"Dobry grzyb - to martwy grzyb!"
Dzieki uprzejmości państwa Ynzynerostwa z Glasvegas ,któregoś zamirzchlego poniedziałku wybrałem się ok. godziny 17 stej na poranne grzybobranie.Niestety z powodów ode mnie nie zależnych nie pojawiła się na nim Królowa, ale za to większą radością napawała mnie obecność Pani i Pana Ynżynerostwa - szczególnie, że kto jak kto ale Oni to na grzybach znają się. Ja zaś wiem tyle żeby nie zbierać grzybków z kropkami..
Zaś dzieki niewątpliwej uprzejmości krolowej Elżbiety II ,która niestety nie reflektowala na smaczne grzybki i nie pojawila się na kolacji (pisala ze jakies wazne powody rodzinne), grzybki z jej lasu pojawily się w mojej kuchni.
Tak tak , zezarlem własność krolowej wielkiej Brytanii. I zyje. J
Oto efekt grzybobrania .. dodam ze było srednio owocne gdyz susza 2 dniowa nawiedzila Szkocje i nie padalo.. W lesie pelno było maślaków w dość dobrym stanie i maaaasę innej maści grzybow w stanie nie nadającym się już do spożycia. Spożycia przeze mnie :]
Do tej prostej ale jakze skutecznej potrawy potrzebujemy :
Maślaki
Cebule
Masło niesolone and czosnek.
Grzybki należy wyłożyć wszystkie na stól, i nalewajać sobie jakiegoś dobrego trunku ,delektować się ich widokiem i zapachem!
oczywiście jedna szklaneczka delektacji to za mało , więc delektujemy się na drugą nóżke :
osoby niepełnosprawne wiekowo (czyli te które nie mogą w świetle prawa spożywać alkoholu) - oczywista oczywistość - napełniają szklankę soczkiem śliwkowym albo i wiśniowym!
Po wstępnej delektacji i ohhach i achach , cmokach i uściskach , pora zabrać się do przygotowania wyżej wymienionej potrawy!
Grzybki musimy posegregować na maślaki i nie-maślaki. Jak to zrobicie nie mam pojęcia , ja poszedłem na totalny spontan i zrobiłem to ręcznie !..
Kolejnym niewdzięcznym zadaniem jest obedrzeć maślaka ze skórki.. A trzeba to zrobić gdyż skórka maślakowa nieporządanym jest składnikiem maślaka, gdyż poślizg wprowadza w daniu - zupełnie zbędny dodam.
Zajęcie żmudne to i upierdliwe jest , ale efekt smakowy będzie , moi najmilsi czytacze iście Boski, więc nie zrzędzimy tylko tą skórkę dzielnie zrywamy. Dla ułatwienia dodam, iż łatwiej się skórkę ściąga ze starego grzyba niż młodego.:D I myślcie sobie co chcecie o tej frazie!! :P
Grzyby bezskórkowe wyglądają tak :
Teraz pora sparzyć grzyba by się oślizłości reszty pozbyć. I niniejszym dementuje pogłoski , że ten przepis jest przedrukiem Kamasutry - nie , nie jest! i proszę tych dwóch pojęć nie mieszać.
Nastawiamy gar z wodą ,lekko osoloną i po zawrzaniu tejże , wrzucamy maślaczki na dosłownie 5 minutesków:
Po lekkim obgotowaniu, grzybki powinny wyglądać jak poniżej :
Kroimy cebulkę, siekamy czosneczek
Posiadawszy posiekany czosnunia i cebullę, kroimy grzybki - ale proszę Was nie robimy z nich siekanki, tylko na takie większe kawałeczki :
Posiadawszy przygotowane wszystkie półprodukty zabieramy się do właściwego smażenia.
Na solidnej patelni rozpuszczamy kawał niesolonego masła (najlepiej by było klarowane, ale rozumiem ,iż nie każdy posiada takowe - z czasem zamieszczę fotki jak takie masełko sobie samemu sklarować w domowym zaciszu) i gdy zacznie wydawać dźwięki - zarzucamy masełko cebulką i podsmażamy chwilutke.
Gdy cebulla śmierdząc okrutnie zacznie powoli się "szklić", dorzucamy posiekany czosnek.. po 5 min smażenia dorzucamy grzybki! Ole!!
Grzybki smażymy na średnim ogniu, ok 20 min, ogień nie może spalić potrawy ,ale też nie może być za słaby, gdyż grzyby zaczną się dusić a nie smażyć! Po kilku minutach - jeśli taka potrzeba zajdzie - a zazwyczaj zachodzi - dodajemy kolejny plaster masła niesolonego. Pod sam koniec smażenia solimy i pieprzymy obficie naszą smakowitość , dosmażamy jeszcze chwileczkę i na wydaniu posypujemy natką pietruszki.
I nie muszę mówić iż po tak pięknie i smakowicie spełnionym obowiązku kulinarnym, grzyba trza zalać jakimś wybornym trunkiem!!
Allelujah!
Bardzo smacznie to wyglada. Chce sie jesc po przeczytaniu. Kasia
OdpowiedzUsuń